Julita Janicka jest jedną z najbardziej znanych szydełkowych projektantek a wzory, które tworzy, są nie tylko piękne ale i wymagające. 

" />
Zakręcone Motki
Koszyk
Zamknij
Kontynuuj zakupy ZAMAWIAM
suma: 0,00 zł
Ulubione produkty
Lista ulubionych jest pusta.

Wybierz coś dla siebie z naszej aktualnej oferty lub zaloguj się, aby przywrócić dodane produkty do listy z poprzedniej sesji.

Szukaj
Menu

Julita Janicka - Od pasjonatki do projektantki

blog ZakręconeMOTKi
Cotygodniowa dawka eksperckiej wiedzy. Sprawdź czym dziś Cię zaskoczymy!

Marzycielka, Perełka, Kokietka – to tylko niektóre chusty autorstwa Julity Janickiej. Jest jedną
z najbardziej znanych szydełkowych projektantek . Wzory, które tworzy, są nie tylko piękne ale
i wymagające – jak sama mówi nie lubi nudy i monotonii. Swój sukces zawdzięcza uporowi oraz determinacji w dążeniu do celu.
Delikatna, wiecznie uśmiechnięta szatynka, która oprócz szydełka kocha naturę i żeglarstwo.

Mamy wielką przyjemność przedstawić Wam bliżej Julitę, która zgodziła się z nami porozmawiać.

 

Zakręcone Motki: - Julito, kiedy zaczęła się Twoja przygoda z szydełkowaniem?

Julita Janicka: - Ponad 4 lata temu. Pamiętam, że w marcu 2018 roku na jednej z szydełkowych grup zobaczyłam chustę „Lost in time” autorstwa Johanny Lindahl. Tak bardzo mi się spodobała, że postanowiłam ją zrobić i pod wpływem impulsu zamówiłam swój pierwszy motek oraz szydełko. Znałam wtedy tylko podstawowe ściegi szydełkowe, więc wszystkiego uczyłam się z You Tuba. Uparcie, krok po kroku dążyłam do celu i nauczyłam się chodzić po szydełkowych schematach.
Jak to ja, od razu rzuciłam się na głęboką wodę ale opłaciło się.

 

Jak narodził się pomysł na Twój pierwszy autorski wzór i co Cię skłoniło do spróbowania swoich sił
w projektowaniu?

- Na samym początku swojej szydełkowej drogi dołączyłam do grupy na Facebooku, w której poznałam fantastyczne dziewczyny. Ta decyzja okazała się być kamieniem węgielnym moich szydełkowych wyzwań. Pewnego dnia wpadłam na pomysł, abyśmy połączyły swoje siły i wspólnie, jako grupa, stworzyły wzór na chustę. Mimo, że wiele z nas nigdy nie projektowało (w tym ja), to wiedziałam, że nie ma rzeczy niemożliwych. Tak powstał „Karniaczek” – wzór zaprojektowany przez 17 wspaniałych dziewczyn. Wiele zawdzięczam Grażynce Morpak, która mnie dopingowała i motywowała, żebym nadal się rozwijała. W ten sposób rozpoczęłam pracę nad "Dafni Smile" – moim pierwszym, samodzielnym wzorem. Projektowałam ją ukradkiem pod biurkiem w pracy, chomikując włóczkę i szydełko, by nikt tego nie zobaczył.
Uparcie dążyłam do celu mimo, że na początku więcej prułam niż robiłam. Założyłam też swoją stronę Julitkowe Sprawki. Kiedy wzór poszedł w świat i zobaczyłam, z jak świetnym odbiorem się spotkał wiedziałam, że dopiero wypływam z portu
w niezwykłą przygodę. W swoich wzorach pokazuję samą siebie. Lubię być inna i łamać standardy. Od początku budowałam zupełnie inne szczyty w chustach, bo klasyczne nigdy mi się nie podobały. Pracuję nad wzorami tak, by tworzyły spójną melodię, nie ma w nich miejsca na przypadek. Zawsze się wzruszam, kiedy widzę chusty wykonane z moich wzorów. Ja po prostu kocham projektować i cieszę się, że moje szydełko maluje to, co widzę po zamknięciu oczu.

 

 

Twoje wzory są bardzo ambitne i wymagają skupienia. Czy Ty sama, dla rozluźnienia, lubisz sięgnąć po bardziej monotonne i powtarzalne schematy takie jak np. mech?

- Mech... Cóż, zrobiłam jeden i póki co wystarczy mi na długo :) Nie lubię monotonii, kocham wzory, w których dużo się dzieje. Szydełkowanie, tak jak dobra książka, mnie rozluźnia. Chętnie sięgam po chusty, które są ciekawe, pomysłowe,
w których toczy się "akcja twórcza". Co ciekawe, proste ściegi na druty zupełnie mnie nie nudzą, wręcz relaksują.

 

Wśród wielu osób nadal panuje stereotyp, że szydełkowanie to przestarzałe hobby. Czy Ty również spotkałaś się
z takimi komentarzami?

- Tak, wielokrotnie. Kiedy zaczęłam szydełkować wiele razy usłyszałam, że to nie jest zajęcie dla młodej dziewczyny, że nie ma w tym nic fajnego. Nie zrażały mnie takie uwagi. Wraz z pierwszą zrobioną chustą połknęłam bakcyla i szydełkowanie stało się moją pasją. Kiedy pokazałam swoją twórczość znajomym i rodzinie byli pod wielkim wrażeniem. Cieszy mnie że ludzie, którzy wcześniej nie wierzyli w to co robię, kompletnie zmienili zdanie. Na całe szczęście teraz bardzo mnie wspierają, pomagają i cieszą się razem ze mną z moich sukcesów.

 

Jaka jest najcenniejsza szydełkowa rada, którą dostałaś?

- Chyba nigdy takiej nie dostałam. Sama uczyłam się na błędach. Nie zniechęcałam się niepowodzeniami, nie odkładałam robótek i konsekwentnie, kiedy coś mi się nie udawało, prułam i zaczynałam od początku. Nadal cały czas się uczę.
Mam już trochę doświadczenia i mogłabym śmiało powiedzieć tym, którzy są na początku swojej szydełkowej drogi - róbcie to, co sprawia Wam przyjemność, nie poddawajcie się, przestawiajcie swoje granice i nie bójcie się wyzwań.

 

Czy masz swoje szydełkowe rytuały i ulubione przydasie?

- Zawsze towarzyszą mi ołówki :) Kiedy szydełkuję, do głowy wpadają mi różne pomysły i często od razu notuję je na schematach. Najbardziej lubię dziergać w ogrodzie, wśród zieleni i blisko natury.

 

Ile czasu dziennie poświęcasz na szydełko – czy jest to czasochłonne hobby?

- W zależności od zaplanowanego projektu - czasem jest to tylko godzina, innym razem cały dzień. Za to w niedzielę mogę poszydełkować dłużej i wtedy najczęściej sięgam po wzory innych autorów. Raz na jakiś czas dobrze mi robi taka odskocznia od moich projektów.

 

W Twoim portfolio są wzory na piękne chusty – czy planujesz zaskoczyć nas innym projektem?

- Chusty są moją miłością, ale powoli w mojej głowie rodzą się też inne pomysły, które chciałabym zrealizować.
Na razie nie mogę zdradzić więcej, ale wiele moich wzorów powstaje przypadkiem.

 

Jako projektantka testujesz wiele włóczek – czy masz swoją ulubioną, do której zawsze chętnie wracasz?

- Uwielbiam testować włóczki i za każdym razem chętnie sięgam po nowości. Zdecydowanie kocham merino i merino
z domieszką akrylu. Lubię ich miękkość, strukturę, w moim odczuciu są też dużo trwalsze w użytkowaniu. Niektórzy mówią, że merino to wełna, która sprawdza się tylko w sezonie jesień - zima. Ja uważam, że jest świetna też na wiosnę czy lato. Sięgam również po bawełnę z domieszkami, ale dużo rzadziej.

 

Które stwierdzenie bardziej do Ciebie pasuje? Kupujesz motki pod konkretne projekty czy lubisz mieć większy wybór i masz w zanadrzu kilka motków na zapas?

- Lubię mieć wybór. Nie przepadam za zakupami, ale włóczki uwielbiam kupować. Mam naprawdę sporą kolekcję - czasem wydaje mi się wręcz, że nazbierałam ich za dużo. Ale mam ten komfort, że mogę otworzyć szafkę i sięgnąć po motek, który akurat do mnie przemówi. Jedni kupują książki, buty, torebki - ja mam swoje "wymarzone motunie".

 

Jakie inne pasje, poza szydełkowaniem, Cię relaksują?

- Żeglarstwo. Uwielbiam te chwile, kiedy mogę rozkoszować się przyrodą, poczuć wiatr we włosach. Kiedy już zacumujemy w pięknym miejscu i mogę podziergać, słysząc obijające się o burtę fale, to jestem w siódmym niebie.
Aż się rozmarzyłam...

 

Zapraszamy Was serdecznie do odwiedzenia grupy Julity na Facebooku: Julitkowe Sprawki - na Twoim szydełku

Komentarze do wpisu (5)

14 czerwca 2022

Piękne tworzysz wzory i świetnie ,że króluje w nich różnorodność i nowe wyzwania.Obecnie szydełkuję Melisę ,której Julita jest współautorką ,fantastyczne wyzwanie jak dla mnie

14 czerwca 2022

Ta kobieta "zmusiła" mnie do zakupu wzoru! Mając za sobą tylko virusa i Sislove po zobaczeniu Kokietki wiedziałam że muszę ja mieć i będę siedzieć tak długo aż ogarnę ślimaki

14 czerwca 2022

Wspaniały kolejny pomysł - z blogiem i jego treścią! Z przyjemnością i zainteresowaniem przeczytałam rozmowę z panią Julitą; chusta przez nią zaprojektowana (Sekretne Serce Oceanu) urzekła mnie od pierwszego wejrzenia i spowodowała, że w ogóle zaczęłam robić chusty:) Od początku mam już na nią włóczkę, choć wciąż wydaje mi się trudna i jeszcze się nie odważyłam zacząć...ale z pewnością to nastąpi!

14 czerwca 2022

Serce się raduje jak widzi się takie cudeńka wykonane z pasją .Moja pierwsza rozbitka powstała jak jeszcze chodziłam do szkoły , moja babcia świętej pamięci mnie nauczyła dziergać i zaszczepiła we mnie tego bakcyla . Najwiecej moch prac to serwety małe duże oraz obrusy , powstało tez kilka firaneczek i firana . Ale te chusty mnie po prostu zachwyciły od momentu kiedy zobaczyłam te piękne prace wciąż je dziergam obdarowałam już kilka osób . To prawda ze robótki ręczne odstresowują mnie również . W momęcie kiedy mam duży stres wtedy powstaje wiele rzeczy nie tylko szydełkowych ale również innych prac ręcznych . Tak trzymaj dalej i rozwijaj swoją twórczość

14 czerwca 2022

Świetny wywiad

Holder do góry
Szablon Shoper Modern 3.0™ od GrowCommerce
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium